Z zasady nie pijam na trzeźwo Lecz nawet zasady są zmienne Nie kalam się myślą zbereźną Z reguły nie sypiam bezsennie Nie piszę o ciężkich porankach Bo poukładane mam plany A nie jest to przecież sielanka Dopóki na nogi nie wstanę Każdy plan można zmienić Lecz wolę życie bez planu Jak tylko odkurzę mieszkanie Zdobędę mury Libanu W spokojnym brzęku butelek Odnajdę spełnione, spełnione nadzieje Upiekę się jak kartofelek I nigdy już nie wytrzeźwieję Każdy plan można zmienić Lecz wolę życie bez planu Jak tylko odkurzę mieszkanie Zdobędę mury Libanu Zdobędę mury Libanu Zdobędę mury... Jak frytka się zetnę w oleju I spalę się skrętem do szczętu I z duszy swej, mój Dobrodzieju Nie zrobię nikomu prezentu