w ciepły kokon snu, niemą, ślepą noc w inny system I w inny układ ścian w inny wszechświat I dychotomię ciał już zapadam się w miękki, ciepły plusz zasypiam zapominam się w dół schodami w dół zasypianie jest jak czasowa śmierć niby umieranie, końca cień trzymam twoją dłoń, uścisk gubi się wplatam palce w oddech, z tobą stapiam się zasypiam zapominam się w dół schodami w dół