Wyłoniłeś się z tłumu,gdy ulicą beztrosko szłam. Twoje światło (O!) poraziło mnie w dzień. Twój oddech to mój tlen,który we mnie ma swe lokum. A ja wpadłam w niepokój! No bo jak mogę chcieć myśleć o kimś kto nie zna mnie? Brak mi Twego widoku... Nieodporny mam rozum. (Mam rozum......) Zasypiam myśląc o tym, jak odezwać się . Oh... Zasypiam myśląc o tym, że... jesteś niedaleko gdzieś. Dokąd więc biegnę? Choć wcale nie chcę, me serce bije tak zawzięcie. Wypełniam przestrzeń zwykłym powietrzem, szukając tego, co zwą pozornie szczęściem. O nie, nie, nie! Nie chcę pisać tych wszystkich bzdur! Nie mam czasu. Nie będę Ci słać listów, których już masz pełno w swoim koszu. Może nie jestem tym kimś, z kim zostałbyś przez pare chwil, ale muszę wyjść z mroku, by odzyskać swój spokój. (Swój spokój...) Zasypiam myśląc o tym, jak odezwać się . Oh... Zasypiam myśląc o tym, że... jesteś niedaleko gdzieś. Dokąd więc biegnę? Choć wcale nie chcę, me serce bije tak zawzięcie. Wypełniam przestrzeń zwykłym powietrzem, szukając tego, co zwą pozornie szczęściem. Namieszałeś w mojej głowie. Jednym gestem, jednym słowem... Nie musisz przynosić mi fiołków i bzów, Wystarczy mi, że jesteś tu. Namieszałeś w mojej głowie. Jednym gestem, jednym słowem... Nie musisz przynosić mi fiołków i bzów, Wystarczy mi, że jesteś tu.